Dr Łukasz Sroka: endometrioza jest stanem, w którym warto rozważyć procedurę zabezpieczenia płodności na przyszłość

„Wprawdzie obecnie program rządowy dotyczący zabezpieczenia płodności nie przewiduje dofinansowania tej procedury dla pacjentek z endometriozą, ale może w ramach zapowiedzianego przez minister Leszczynę programu to się zmieni” – wyraził nadzieję dr Łukasz Sroka, specjalista ginekolog-położnik, zajmujący się medycyną rozrodu, dyrektor medyczny klinik InviMed.

Przypomnijmy. Minister Zdrowa Izabela Leszczyna zapowiedziała na antenie TVN24, że leczenie endometriozy od 1 lipca będzie finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Ministerstwo Zdrowia kończy prace nad standardem kompleksowej opieki nad pacjentką z endometriozą. Minister Leszczyna poinformowała, że powstaną specjalistyczne centra leczenia endometriozy. Dodała, że zostaną zorganizowane szkolenia dla lekarzy.

„Są takie operacje w endometriozie, które w tej chwili wykonują tylko ośrodki prywatne to jest usuwanie tzw. ognisk głębokiej endometriozy. Te operacje są przede wszystkim bardzo czasochłonne, trwają wiele godzin. Wyceniane są na 40-50 tys. Polegają na usunięciu jak największej liczby ognisk endometriozy zlokalizowanej w takich obszarach jak pęcherz moczowy czy odbytnica i innych newralgicznych organach położonych w miednicy, jamie brzusznej. Ze względu na czasochłonność i kosztochłonność te operacje nie są wykonywane w szpitalach publicznych na dużą skalę, jedynie niektóre ośrodki prywatne oferują takie zabiegi” – powiedział portalowi onkokurier.pl dr Łukasz Sroka, specjalista ginekolog-położnik, zajmujący się medycyną rozrodu, dyrektor medyczny klinik InviMed.

Specjalista podkreślił, że już podejrzenie endometriozy jest wskazaniem do odwiedzenia kliniki zajmującej się płodnością. „Celowo używam określenia „zajmującej się płodnością” a nie kliniki niepłodności, bo wolelibyśmy być postrzegani jako ośrodki zajmujące się płodnością. My walczymy z niepłodnością, ale niepłodność jest jednym z obliczy zaburzeń płodności. Endometrioza jest stanem, w którym warto rozważyć procedurę zabezpieczenia płodności na przyszłość. Wprawdzie program rządowy nie przewiduje dofinansowania tej procedury dla pacjentek z endometriozą, ale może w ramach zapowiedzianego przez minister Leszczynę programu to się zmieni, natomiast każda pacjentka, u której rozpoznano endometriozę powinna przynajmniej odbyć rozmowę z lekarzem zajmującym się medycyną rozrodu, żeby mieć świadomość tego, z jakimi zagrożeniami dla jej płodności endometrioza się wiąże, i czy w jej przypadku nie warto byłoby właśnie rozważyć przynajmniej zabezpieczenia płodności” – podkreślił dr Sroka.

Dr Łukasz Sroka: Coraz więcej chorych onkologicznych chce zabezpieczyć płodność